Sprawa reparacji wojennych od Niemiec, widziana we wrześniu 2022 r.
Po uchwale Sejmu z 2004
(1)
wzywającej do podjęcia tematu reparacji wojennych Sejm dopiero w 2017
roku powołał Zespół do oszacowanie ich wysokości
(2)
Jego członkami było 27 osób z Prawa i
Sprawiedliwości. Nikt inny nie traktował wtedy tego tematu poważnie.
Przewodniczącym został
poseł Arkadiusz
Mularczyk. Pracowali nad nim najlepsi specjaliści z wielu dziedzin.
Po trzech latach Raport był gotowy.
(3)
Lecz Zespół został bez podania przyczyny rozwiązany i Raportu oficjalnie
nie opublikował, choć formanie nieogłoszone główne jego elementy przeczytać
można na stronach sejmowych Zespołu.
(4)
Robią one bardzo rzetelne wrażenie.
Wyliczona pełna suma strat nie przekraczała wtedy 2 000 miliardów zł.
Pierwszego września 2022 Kancelaria Premiera Morawieckiego przedstawiła
nowy, obszerniejszy Raport mówiący o "stratach", nie o "roszczeniach".
Dodano w nim przebijające poprzednie sumy oszacowanie strat ludzkich.
Prezes Kaczyński przedstawiając go podczas uroczystość na Zamku
Warszawskim
(5)
zaznaczył jednak, nie jest to tylko przedstawienia Raportu, lecz także
ogłoszenie decyzji Prawa i Sprawiedliwości, że uczyni ona wyniki Raportu
elementem swojej polityki i będzie domagać się odszkodowań od Niemiec.
Szczególnie opisy, jakie podali poseł Mularczyk oraz Premier Morawiecki
zwracały uwagę na dramat konkretnych osób mordowanych przez Niemców, których
utraty życia nie da się przeliczyć na żadne pieniądze. Temat zyskał przez
to zupełnie inny, szerszy wymiar. Premier we właściwy sposób mówił o celu
Niemców pozbawienia całego narodu polskiego jego istnienia, a jego słowa
przeszywały bezradność i szept trwający od okresu Wojny. Na uroczystości
na Zamku obecny był polski Rząd, przedstawiciele Niemiec, mediów,
a Prezydent Duda udał się wtedy na Westeplatte
(6)
Raport dostępny jest pod adresem
https://straty-wojenne.pl.. Podjęto w nim próbę
oszacowania ile mogliby średnio
wnieść do dorobku narodowego pomordowani, gdyby uniknęli śmierci.
Straty osobowe oszacowano przez to na 4 700 miliarda zł, a po dodaniu
strat materialnych 800 miliardów, w dobrach kultury 20, bankowości
90, ubezpieczeniach oraz stratach Skarbu 500 całość wyniosła ponad
6 200 miliardów, czyli 6.2 biliona zł.
Jest to wg. wypowiedzi twórców oraz wielu innych specjalistów dość
konserwatywne wylicznie. Podano tylko udowodnione straty. Przykładowo
wywożąc dzieła sztuki polskich muzeów Niemcy celowo niszczyli też
wszelkie ich rejestry i dziś nie da się określić dokładnie ile dzieł
zostało zrabowanych.
Rząd Niemiec potraktował roszczenia jako pozbawione podstawy prawnej
(7)
Po przedstawieniu w niemieckich dziennikach telewizyjnych wypowiedzi
posła Siemoniaka stało się dla ich widzów jasne, że Prezes Kaczyński
to karzeł bez znaczenia szukający zwady w imię przyszłych wyborów,
a poważnym, bo pozbawionym wrogości partnerem jest poseł Siemoniak.
(8)
Niemniej Niemcy nie uniknęły dyskusji. Kilku znanych historyków
określiło roszczenia Polski jako całkowicie uzasadnione.
Przypomnę też wypowiedź w berlińskiej gazecie z 2020 roku pochodzącego
z partii Zielonych Przewodniczącego Niemiecko-Polskiej Grupy
Parlamentarnej Bundestagu,
Manuela Sarrazina, który określił, że każda suma reparacji będzie
zbyt niska, bo Niemcy aż tylu Polaków wymordowali.
(9)
Takie głosy się w Niemczech zdarzają, jednak stanowisko Rządu pozostaje inne.
Główna wypowiedź konferencji na Zamku pozostaje niepełna bez
choćby próby odpowiedzi na pytanie, jak wyglądać miałaby
spłata tego długu przez Niemcy. Przecież nawet zakładając
dobrą wolę Niemiec 6 bilionów to nie suma, którą dałoby się
przelać z konta bankowego w Niemczech na konto w Polsce.
Odpowiada ona ± dwurocznemu budżetowi Niemiec, wiec aby ją
zrealizować w przeciągu następnych dziesięcioleci zmianie ulec
musi cały system gospodarczy Polska-Niemcy.
Rozpocząć trzeba więc od zakończenia ciągłych prób dominacji
gospodarczej ze strony naszego sąsiada. A to także doskonała
szansa na inne ułożenie stosunków między ludźmi. Przy wpływach
w Berlinie rosyjskiej KGB i widocznej nieszczerości Kanclerza
Scholza wobec wojny na Ukrainie nie będzie się jednak dało
tych szans podjąć ani przywrócić stosunków wzajemnego szacunku
sprzed Upadku Muru Berlińskiego, a szkoda. Nawet zlikwidowanej
przez Rząd Premiera Tuska Stoczni Gdańskiej im. Bolka, dawniej
im. Lenina, a jeszcze wcześniej chluby przemysłu niemieckiego
- Stoczni Cesarskiej nie będzie się dało wspólnym wysiłkiem
Niemiec i Polski przywrócić do życia, skoro uniecestwiona ona
została także po to aby usunąć konkurencję dla stoczni hamburskich.
Dlatego zanim nastąpi spłacanie powinności zakończyć powinna się
wojna medialna, jaką Niemcy prowadzą przeciwko Polsce za pomocą
Unii Europejskiej i nie tylko za jej pomocą.
Aż prosi się, żeby doliczyć do sumy odszkodowań straty jakie poniosła
Polska z powodu niemieckiej akcji propagującej termin "polskie obozy
śmierci". Motywem jej rozpoczęcia był przecież także tylko interes
gospodarczy Niemiec w przełamaniu niechęci do importu niemieckich
produktów
(10)
!
Raczej podejrzewać można, że Raport był częściowo jedynie odpowiedzią
polityczną na zapędy Przewodniczącej von der Leyen wobec Polski
i jej ataki na demokrację w Polsce. Niemniej sam temat określenia
krzywdy, jaką doznaliśmy ze strony Niemiec przewartościowuje sens
ludzkiej egzystencji i musi posypać się dalej sam. Obliczanie
wzajemnych powinności między narodami nie jest samo w sobie aktem
wrogości. Aby to pojąć mówmy o tych powinnościach z odwagą, lecz
bez skazy odepchnięcia, a jedynie adekwatnie do sprawy bez nadmiernej
troski o wynik.