Warning: Undefined array key "dekretowiec" in /home2/zlisiecki/domains/evot.org/public_html/zbyszek/ustawa447.php on line 117
Komentarz do dyskusji na Forum Żydów Polskich nt. ustawy 447

Zbigniew Lisiecki

Komentarz do dyskusji na Forum Żydów Polskich nt. ustawy 447


wersja:   0.1   26.11.2019
   


Dobry wieczór,
dziękuję za artykuł Pana Pawła Jędrzejewskiego na temat Ustawy 447, który przeczytałem na Forum Żydów Polskich i za Państwa pod nim komentarze. Nie wiem dlaczego mój wkład do dyskusji się na tym forum nie ukazał, dlatego zamieszczam go tu poniżej. Jestem prezesem Zrzeszenia Osób Dotkniętych Skutkami Dekretu Warszawskiego “Dekretowiec”. Chodzi o tzw. Dekret Bieruta, który odbierał warszawiakom grunt pod ich domami. Napiszę wpierw jako prezes Zrzeszenia, a potem jako Polak, warszawiak.

Po warszawskim gettcie zostało pole cegieł aż po horyzont. W październiku 1945 Dekret Bieruta odbierał właścicielom tylko grunt i przewidywał odszkodowanie, lub prawo “własności” dopiero jeśli ktoś się po nie zwróci, na co miał pół roku czasu. Obowiązywała wtedy przedwojenna tzw. Konstytucja Kwietniowa, która  (1)  
  Konstytucja Kwietniowa gwarantowała prawo własności zachowując 12 odnośnych artykułów z poprzedniej tzw. Konstytucji Marcowej.  

podobnie jak wszystkie następne szanowała prawo własności, co oznacza, że nikomu nie wolno odebrać jego właśności bez odszkodowania. To prawo do zwrotu lub odszkodowania mamy nadal i jest ono teoretycznie niezniszczalne. Żadne powojenne tzw. polskie rządy go nie szanowały, rządzili komuniści podobnie i rządzą w tej sprawie nadal, a my nie mamy szans nawet na dostęp do mediów. Zwrotu mienia odmawia się byłym właścicielom po to, żeby kto inny mógł je ukraść dla siebie. Komisja Weryfikacyjna starała się łapać takich złodziei, lecz wzbraniała się wyjaśnić kto i dlaczego odmawiał zwrotu prawowitym właścicielom.

Dla naszego Zrzeszenia nie ma znaczenia narodowość dawnego właściciela, bronimy wszystkich tak samo. Ile realnych roszczeń pochodzi od osób pochodzenia żydowskiego nie wiem, prezydent miasta także nie potrafił na to odpowiedzieć. Szacuję jednak, że prawowitych właścicieli z terenów getta postała garstka. Nasze Zrzeszenie kultywuje wiedzę prawną. Dochodząc naszych praw opieramy się na realnych obowiązujących zapisach. Wygrywamy procesy sądowe. Obecny jak i poprzedni Prezydent Warszawy na masową skalę nie wykonują wyroków sądowych. Potwierdzonych przez sądy są setki przypadków, nasze szacunki to ok 800, a łamanie prawa przez przeciąganie postępowań może być rzędu ilości wszystkich zgłoszonych roszczeń tj. ok. 2700. To jest stan anarchii, a w Prokuraturze Okręgowej toczy się w tej sprawie z naszego zgłoszenia postępowanie.

A teraz jako Polak, warszawiak, nie jako prezes:
Domy żydowskich właścicieli spoza getta były podczas wojny sprzedawane na zakup domów na teranie getta. Ceny był zapewne różne, niektóre złodziejskie, inne odpowiadające wartości. Mieszkańcy getta zostali wymordowani całymi rodzinami. Wyznawcy niektórych religii czekają nadal na koniec świata, a przecież tu w Warszawie jeden miał miejsce !

Nie istnieje w polskim prawie termin mienia bezspadkowego, o spadkobraniu decyduje sąd. Spadkobierca otrzymuje wartości materialne, lecz także pewne związane z nimi obowiązki. Obowiązkiem Państwa Polskiego wynikającym ze spadkobrania jest pielęgnowanie pamięci dawnych właścicieli, ich kultury, sposobu życia, w tym szczególnie ich religii. Jeśli Państwo Polskie nie wypełnia tych obowiązków wystarczająco trzeba skarżyć ! Państwo musi je wypełniać.

Jednak także sami mieszkańcy powinni wypełniać obowiązek pamięci po dawnych mieszkańcach i ich utraconej kulturze, odszukując i restaurując stare książki lub fotografie, ucząc dzieci historii lub choćby tylko własną wyobraźnią, co musieli ci ludzie wtedy przeżyć. Ze szczerości łez nich, po mieszkających w Warszawie przed wojną 39 % Żydów czerpiemy siłę i sens..

Idea, według której miałby przyjść ktoś z innego kontynentu mówiąc – Ej, dajcie mnie, ja wypełnię ten obowiązek lepiej zakrawa na absurd. Dziedziczenie po narodowości lub po religii jest podobnie śmieszne jak dziedziczenie po sąsiedztwie.