1 Uwagi członka AI, maj 2006
| Amnesty International
założona została 1961 przez londyńskiego prawnika
Petera Benensona i walczyć miała o
uwolnienie niesłusznie przetrzymywanych tzw. "więźniów sumienia"
(1)
|
Pod pojęciem tym rozumiano osoby, którym
reżimy zaoferowały zwolnienie z więzień w zamian za przyznanie się do
błędu i zaprzeczenie głoszonym wcześniej poglądom. Osoby, które tego
uczynić nie chciały więznione były w tym sensie swoim sumieniem, które
nie zezwalało im zaprzeczeniu głoszonej wcześniej prawdzie, ani
zostawieniu swoich zwolenników "na lodzie". |
|
.
W liczącej około 1300 członków
Polskiej Sekcji Amnesty International
zachodzą duże zmiany. Polski Oddział uzyskał status sekcji dwa lata temu,
pozostaje jednak jednym z mniejszych w ponad półtora milionowym ruchu.
W maju bieżącego roku na Walnym Zgromadzeniu (WZ)
w Lublinie przyjęte zostały uchwały wytyczające kierunek działań -
obrona "praw reprodukcyjnych i seksualnych".
Dużymi krokami zbliża się temat "praw ekonomicznych i kulturowych",
oraz "prawa do aborcji". Uczestnicy WZ przeżywają coroczny zjazd
jako silne potwierdzenie ich miejsca na czele frontu,
który "zmienia świat". Na pytanie o najważniejszą zmianę
jaka dokonać się ma na świecie za jej kadencji
odpowiada kandydatka do zarządu, że "silny i wszędzie słyszalny"
stanie się wizerunek AI.
Na Walnym Zgromadzeniu spotkało się 85 osób w wieku studenckim
z całej Polski. Taka jest też średnia wieku całej Sekcji.
Lekko przeważa liczba kobiet. Co roku około połowa członków
nie odnawia składki członkowskiej. Młodzi pełni bezinteresownego
zapału ludzie chcą zmieniać świat, czynić go lepszym.
Jednak dlaczego odchodzą starzy członkowie ?
Bogusław Stanisławski
(2)
|
Bogusław Stanisławski zasiadał też w Radzie
uważanej niekiedy za sowiecką agenturę
fundacji Otwarty Dialog |
|
,
były wieloletni prezes i współzałożyciel opuścił
szeregi organizacji po udziale AI w zorganizowanych pod czerwonymi
sztandarami przez Inicjatywę www.stopwojnie.w.pl protestach
przeciwko Bushowi, jakie miały miejsce w Warszawie w 2003 roku
podczas rozpoczęcia interwencji w Iraku. Stanisławski uzasadnił
swoje odejście złamaniem przez AI zasady apolityczności
oraz brakiem neutralności światopoglądowej.
Ostatnio wymienione zastrzeżenie to, jak można przypuścić,
konsekwencja zmian jakie dokonały się w światowym ruchu AI w 2002 roku
na konferencji w Dakarze. Przesądzono na niej, że AI zajmować się będzie
nie tylko pomocą i wstawiennictwem za prześladowanymi politycznie
"więźniami sumienia", lecz obejmie działalnością całe "spektrum"
Prawa Człowieka, jakie zapisane jest w przyjętej przez ONZ w 1948 roku
Powszechnej Deklaracji tych praw.
AI zyskała w Polsce opinię lewackiej także po obecności transparentów
tej organizacji na Marszu Równości, Manifie i podobnych demonstracjach.
W okresie tym mający w Londynie siedzibę Międzynarodowy Komitet Wykonawczy
AI zainicjował rezygnację z dotychczasowej zasady,
według której narodowe sekcje AI nie podejmowały żadnych działań
we własnym kraju.
Polska Sekcja mówi co prawda otwarcie o nadmiernie dużej rotacji członkostwa,
od dwóch lat domaga się w swoich celach nawet większego zróżnicowania
wiekowego. "Nie zauważa" jednak tych faktów jako przesłanki do wyciągnięcia
wniosków lub motyw do właściwych działań. Przytłaczającej większości
członków nie przeszkadza intelektualnie fakt,
że trudno jest "zmieniać świat" będąc niezauważonym przez pisarzy,
lub polityków, których w Polskiej Sekcji brak, lub walczyć o prawa
będąc ignorowanym przez poważniejszych prawników.
Jak przedstawia się praktycznie rozkład środków jakimi AI dysponuje ?
Polska AI przeznaczyła w 2005 roku ze swojego prawie milionowego
(884 000 zł) budżetu ok. 70 % (606 000 zł) na wydatki operacyjne,
jak świadczenia pracownicze (262 000 zł), druk materiałów, tłumaczenia,
i treningi [z których główna część (99 000 zł) to REAP/HRE
czyli samopowielający się projekt kształceniowy,
jak przeciwdziałać nietolerancji, dyskryminacji oraz agresji],
podróże, audyt (169 500 zł), prowadzenie biura (96 000 zł),
koszty bankowe, inne opłaty (61 000 zł),
wewnętrzna demokracja i zarządzanie (17 000 zł).
Reszta ok. 30 % (344 000 zł) to wydatki na kampanie: "praw kobiet"
(76 000 zł), przeciw zbrojeniom (27 000 zł), media (15 000 zł ?)
i inne których nie udało się z przedstawionego budżetu dokładniej
zidentyfikować. Na tradycyjną działalność jaką było pisanie listów
ws. więźniów sumienia, tzw. "Pilne Akcje" przeznaczono 2000 zł,
a na popularne niegdyś w Polsce akcje dot. łamania Praw Człowieka w Rosji
i na Białorusi, w Afryce, Chinach i Turcji, czyli na jeszcze istniejące
choć już prawie nie działające zespoły planowano przed rokiem odpowiednio
300 zł, 500 zł, 1000 zł i 2000 zł. W przedstawionym Walnemu Zgromadzeniu
w 2006 budżecie pozycje te nie zostały już w ogóle osobno wyszczególnione,
choć należy przyznać, że akcja plakatowa w związku z wyborami na Białorusi
z pewnością ten plan przekroczyła. W Polskiej Sekcji dobrze działa zbiórka
funduszy. Jednak z 250 000 zł zebranych datków 64 % (161 000 zł) kierowana
jest z powrotem na koszta zdobywania dalszych funduszy.
Istotną pozycję w kampanii na rzecz "praw kobiet" stanowiło zlecone badanie
na temat przemocy domowej wobec kobiet w Polsce. Wynik tej pracy nie został
na Walnym Zgromadzeniu przedstawiony.
Problem polega jednak nie tyle na braku pieniędzy dla prześladowanych
więźniów sumienia, bo połknęła je administracja, lecz na tym,
że prawie nikt z członków na standardowe cele żadnych pieniędzy nie
zażądał. Dawni działacze na rzecz więźniów sumienia odeszli z AI.
Niektórzy aktywni członkowie zbierają tylko podpisy pod listami
dotyczącymi konkretnych osób.
Wyjątek stanowi tu Witold Hebanowski ze swoim organizowanym co
rok "Maratonem" pisania listów w sprawie indywidualnych prześladowanych.
Przesunięcia punktu ciężkości, jakie dokonały się w ruchu międzynarodowym AI
za kadencji obecnej przewodniczącej, byłej pracowniczki ONZ,
Irene Khan spowodowały, że Polska Sekcja nie może zająć się w odpowiadający
wiedzy polskiego społeczeństwa sposób prześladowanymi na Białorusi.
Do rejestracji prześladowań na terenie byłego ZSRR Międzynarodowy Komitet
Wykonawczy nie skierował wystarczających środków, a bez wiedzy o konkretnych
przypadkach prześladowań z trzech niezależnych źródeł nie można podjąć
żadnych działań.
W tym miejscu dawne wymagające standardy powodują przy nieumiejętnym
zarządzaniu, że łamie się cała struktura. W jaki sposób do tego dochodzi ?
Głosem Walnego Zgromadzenia posiadającej jednak pewną niezależność
Polskiej Sekcji odrzucano głosami 58 do 8 uchwałę,
która zwracała się w sprawie zbalansowania rozkładu środków do
Międzynarodowego Komitetu Wykonawczego
(3)
|
Owszem, to ja ją złożyłem grożąć przy tym odejściem,
jeśli uchwała nie zostanie przyjęta i zostanie po staremu, co oceniłem
jako poważne nadużycie zaufania. I po głosowaniu nie pozostało mi
rzeczywiście nic innego, jak odejść z AI. |
|
Na Zgromadzeniu nie było natomiast w ogóle dyskutowane pytanie,
czy środki zebrane przy poparciu plakatów w sprawie prześladowanych
(np. na Białorusi) mogą w zgodny z etyką sposób finansować
akcje w sprawie "praw kobiet" w Polsce, przez co już niedługo
rozumiane będzie poparcie "prawa do aborcji".
Możliwość utraty statusu organizacji pożytku publicznego
zdaje się nikogo nie przerażać.
MSWiA przedłużało ją do tej pory rok rocznie.
Motywem, który zadecydował o kontynuacji obranej drogi jest ludzkie
nieszczęście. Rzeczywiście dopiero niedawno świat ujrzał dokładniej
krzywdę jaka spotyka kobiety w społeczeństwach z fanatycznie uzasadnianą
ich rolą jako poddanej męża, krzywdę gejów, lub zbrodnię kary śmierci
(w Chinach 3400 egzekucji rocznie). Słusznie zauważa AI,
że nieszczęścia te mają punkty styczne. Nierozerwalność Praw Człowiek
oznacza jednak dla AI przesunięcie punktu ciężkości z pomocy konkretnym
ludziom na bardziej całościowe spojrzenie, które w wykonaniu oznacza
akcje propagandowe.
Efekt rzeczywistego współczucia jest tak silny, że AI zwracając się
do celów jej najbliższych głośno woła o karze śmierci w USA
(59 przypadków rocznie), poświęca poważną część swoich środków
na prowadzenie edukacji "praw człowieka osób LGBT"
(lesbian, gay, bisexual, transsexual), przeznacza pokaźny procent
na kampanię przeciwko przemocy wobec kobiet.
Cóż innego kryje się za takim rozkładem sił jak nie skromność pomocy
choć odrobinę we własnym otoczeniu ? Ze środków otrzymanych z innych
sekcji Polska AI zleciła studium nad przemocą domową wobec kobiet w Polsce,
udziela się w ramach działań antydyskryminacyjnych w Manifie
i Pradzie Równości. Głos jednego z jej własnych "dyskryminowanych"
zgodnie z którym w Polsce "prawa gejów" raczej nie są naruszane
pozostaje niezauważony.
Silniejsze jest zło wyrządzane gejom przez rodzimych "fanatyków - patriotów"
rzucających jajkami, niż spostrzeżenie, że na zakazanej przez prezydenta
Kaczyńskiego paradzie więcej było solidaryzujących się gapiów
(w tym autor) niż "kochających inaczej". AI aż trąbi o homofobicznych
zachowaniach, o wstecznictwie katolickiej prawicy (Radio Maryja).
Taki jest też horyzont jej działań.
Jakże lepiej ująć pozytywne działanie na rzecz innych niż przy pomocy
walki o ich prawa ? Niezauważony zostaje przy tym fakt,
że prawa te w ogóle nie istnieją ! Sensem prawa jest przecież jego
uniwersalizm, niezależność od religii, pochodzenia, przekonań,
który ma ludzi łączyć. Jednak AI wspomagana ruchem międzynarodowym
tworzy własną terminologię "praw człowieka osób LGBT", "praw kobiet",
choć brak "praw mężczyzn" nie kłóci się dla nikogo z ambicjami
"niedyskryminacji". W podobny sposób szlachetna w swojej głębi
rezygnacja z kary śmierci realizowana jest po prostu jako antyamerykanizm.
Czy członkowie AI nie zauważają rozdźwięku tych pojęć z rzeczywistością ?
Posłuchajmy wypowiedzi przedwyborczych wybranych w maju 2006 nowych członków
Zarządu:
do studentki ekonomii:
Jak wiesz AI zamierza w najbliższej przyszłości włączyć w sferę swoich
kompetencji "prawa ekonomiczne". Wymień proszę dowolne z tych praw,
oraz podaj gdzie zostało ono zapisane.
"prawo do życia" - brzmi odpowiedź
Akceptuję ! Serce łamie się, bo trudno odmówić jej szczerości i dobrej woli.
do innego kandydata:
Wymień jedno z "praw seksualnych", o które zamierza walczyć AI i podaj
w jakim kodeksie zostało ono zapisane - brak odpowiedzi.
Jaki jest mechanizm prowadzący do tej masowej psychozy "Praw Człowieka"
wbrew wiedzy o rzeczywiście torturowanych ?
Wystarczą trzy składniki: urojenia wizjonersko-posłannicze,
odpowiedzialność ponosi kolektyw, oraz kilka własnych fobii,
ażeby sama z siebie utworzyła się atmosfera identfikująca niespójności
poznawcze jako zagrożenia dla własnego posłania.
Postępujące rozdarcie odrywa słowa od ich sensu i dziurę trzeba łatać
siłą posłania, lub zagrożeniem z zewnątrz. Silniejsi mają dość,
odchodzą, jednak bez pełnej świadomości mechanizmu,
który ich z ruchu wyrzucił. Ich irytacja nie daje organizacji
żadnego pożytku. Następuje negatywna selekcja członków.
Mechanizm się zaciska.
Efekt jest następujący: WZ odrzuca projekty uchwał proponujące powrót
do niedawnej jeszcze pomocy prześladowanym, za którą AI dostała w 1977 roku
Nagrodę Nobla, zachowania apolityczności oraz rezygnacji z własnych
interpretacji PDPCz, przegłosowuje edytowaną ad-hoc wspólnie na sali
obrad strategię na najbliższe lata.
Jako kierunek działań przyjęta zostaje walka o prawa seksualne
i reprodukcyjne (tzw.SRR).
Oto ich wewnętrzne zapisy:
Prawa seksualne obejmują:
- Wolność wyboru dotyczącego nie/aktywności seksualnej;
- Wolność do odbycia stosunku za przyzwoleniem drugiej strony;
- Wolność do odbycia stosunku, którego celem nie jest zajście w ciążę.
Prawa reprodukcyjne to:
Stan pełnego dobrostanu w aspekcie fizycznym, psychicznym i społecznym,
a nie wyłącznie brak choroby lub niedomagań, we wszystkich sprawach
związanych z układem rozrodczym oraz jego funkcjami i procesami.
Punktem kulminacyjnym jest przyjęcie uchwały o kierunku działań
na rzecz "prawa do aborcji".
Co przesądza jednak o tym, że chodzi tu o stan psychozy społecznej ?
Oczywiście nie fakt przyjęcia szlachetnych w swojej intencji postulatów,
lub taki czy inny obrany polityczny kierunek. O fakcie psychozy przesądza
niemożność kolektywu dostrzeżenia, że podane zapisy to nie posiadający
żadnej efektywności zlepek życzeń, a nie zapisane w kodeksie prawo,
oraz faktu spychania organizacji w kierunku grupki ignorowanych fanatyków.
Nikt nie widzi, że to tu dokonuje się rozstrzygnięcie o 50-cio,
lub więcej procentowej rotacji, o braku starszych członków,
dlatego trudno nazwać podjęte decyzje świadomymi.
Środowisko polskiej AI kierowane być może Paradą Równości,
lub kontrowersjami polskiej polityki wewnętrznej rozwinęło szczególne
fobie w stosunku do Kościoła Katolickiego. Za czasów prezesury
Stanisławskiego podejmowane były co prawda próby wspólnych działań,
jednak teraz doktryna katolicka postrzegana jest jako samo źródło zła
(homofobii), czyli jednego z zasadniczych tematów AI (dyskryminacja).
Młodzi ludzie nie dostrzegają jak niewiele odbiegli pojęciowo
od swoich adwersarzy z Radia Maryja.
Rzeczywiście walka AI o nie istniejące prawa do złudzenia przypomina
spowodowaną brakiem rzetelnych dowodów na istnienie duchów lukę
pojęciową Kościoła Katolickiego. Podobny jest też mechanizm psychozy
społecznej sankcjonujący ten układ poczuciem misji wobec świata,
choć inne są być może słowa i rytuały. Dlaczego tak się dzieje ?
- ponieważ poruszając się jedynie w sferze haseł wraz z chęcią czynienia
dobra, jednak bez rzetelnej wiedzy o świecie zawsze odnajdziemy się
w efekcie w podobnym miejscu. Wyjście z tego zaczarowanego horyzontu
wymaga odwagi, a być może także pomocy z zewnątrz.
Trudno jest jednak posiadając ziarnko choćby zdrowej irytacji urojeniowymi
przekonaniami pomóc komuś, kto używa krytyki do wzmacniania swych przekonań.
Czy należy się tej irytacji pozbyć ? - oczywiście tak ! Młodzi ludzie polskiej
Sekcji AI z pewnością zasługują na pomoc:
są bezinteresowni, wrażliwi na cierpienie innych, inteligentni,
wkładają swój zapał. Bez pomocy z zewnątrz, w szczególności bez współpracy
starszych pokoleń zasklepią się w fanatyzmie.
Czy należało oczekiwać, że studenci, którzy sens słów bardziej
niż w życiowym doświadczeniu osadzają w szkolnych poszukiwaniach
ładniejszych sformułowań stworzą organizację dotykającą rzeczywistych
napięć tego świata, który ze słów drwi ?
Czy nie zabrakło ludzi, którzy w Polsce Prawa Człowieka doświadczyli
"na własnej skórze" ? Gdzie jest ich głos ?
Są to pytania o to, czy w Polsce z jej doświadczeniami i historią
może działać autentyczne lobby broniące prześladowanych w innych krajach.
(Autor jako członek 6-cio osobowego zespołu przygotowywał strategię
Sekcji Polskiej na lata 2006-2010.)
|
2 Wnioski szesnaście lat później, sierpień 2022
| W ciągu 16-tu lat po moim wystąpieniu z Amnesty
organizacja miała niewątpliwe sukcesy w ratowaniu więźniów sumienia.
Przeplatały się one jednak z kontrowersyjnymi działaniami kierowanymi
tendencyjną ideologią. Kilka ostatnich faktów:
- . Latem 2022 Amnesty przywróciła status więźnia sumienia walczącemu
z korupcją w Rosji Aleksiejowi Nawalnemu
odsiadującemu 9-letni wyrok w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze
za "obrazę sądu" od stycznia 2021 roku. Były obawy, czy Nawalny
przeżyje ten areszt. Dlaczego AI przywróciła mu ten status ?
- Bo wcześniej mu go odebrała, co spotkało się z druzgocącą krytyką,
na którą AI nie mogła sobie już pozwolić. Czy istnieją poważne wątpliwości,
czy Nawalny zasługuje na ten status ? AI karała go za wcześniejsze
wypowiedzi, które uznać można jako dyskusyjne, jednak sam fakt bycia
więźniem sumienia trudno podważyć.
- . Podczas dramatycznie brutalnej agresji wojennej Rosji na Ukrainę
Amnesty oskarżyła broniąca się Ukrainę o naruszanie "praw wojny".
Ukrainie zarzucono łamanie praw człowieka cywilnych mieszkańców,
w pobliżu których stacjonowały oddziały wojska. Nie było najwyraźniej
dla centrali w Londynie ważne, że wojsko znajdowało się tam, aby
bronić ludność cywilną i wyzwalać tereny w rosyjskiej okupacji,
a nie żeby ją celowo narażać. Sam pobyt wojska okazał się być łamaniem
"praw człowieka" ! Doradca Prezydenta Ukrainy - Zeleńskiego zarzucił
AI współudział w rosyjskiej kampanii propagandowej i dezinformacyjnej.
Po tym raporcie rocznym
z AI wystąpił założyciel szwedzkiej sekcji,
Per Wästberg.
Od opublikowanego przez londyńską centralę raportu odcięło się też całe biuro ukraińskie
stwierdzając, że jest on napisany wbrew relacjom, jakie sekcja
ukraińska słała do centrali, a szefowa sekcji ukraińskiej Oksana Pokalczuk zrezygnowała z pracy.
Z żalem wspominam postawę przyjaciół, którzy nie poparli wtedy w 2007
roku moich prób naprawy, które opisałem powyżej. Możliwe, że nie odniosłyby
one już wtedy żadnego skutku, jednak próby należało podjąć, żeby
zostawić następcom świadectwa tego, co możliwe, a co nie. Oto moje wnioski
po 16-tu latach:
- Działanie AI musiało działać na nerwy niejednego reżimu przetrzymującego
bezprawnie więźniów sumienia. Mało realistyczne przyjąć, że nie spowodowało
to reakcji za pomocą środków, jakie posiadają struktury państwa tj.
środki wywiadu i służb specjalnych, przemożne środki finansowe, etc.
- Działacze AI to głównie młodzi idealiści posiadający ograniczoną
wyobraźnię co do psychicznego rozmiaru zbrodni. Aby ją posiadać trzeba
pracy z konkretnymi przestępcami jako prokurator, lub trzeba być
samemu zbrodniarzem. Członkowie AI nie wiedzą zwykle, dlaczego właściwie
dyktatorzy są dyktatorami i działają tak zbrodniczo.
Środki jakimi dysponuje wywiad i kontrwywiad państwowy i zastosować
je może przeciwko otwarcie działającej organizacji są dla większości
członków AI mało wyobrażalne. Rzadko kto rozważa możliwość ukrytej
obcej dominacji w celu wywrócenia celów AI.
- To nie błędy samej AI, jak pojmowali ją założyciele, lecz "naturalny"
rozdźwięk między pkt. 1 i 2 musiały po latach systematycznych prób dominacji
doprowadzić do fiaska i wykierowania AI na manowce.
- Osobom które po latach działania w AI ten rozdźwięk spostrzegły i
uświadomiły sobie dziwaczność dawnych niemożności oraz fakt, że służyć
mogli po części jako tzw. "pożyteczni idioci" nie pozostawało nic innego,
jak wystąpić z organizacji, aby nie firmować swoją obecnością ewidentnych
przekłamań. W ten sposób ustępowały pola agresorowi doświadczone osoby,
a ich kluczowa wiedza i świadomość zagrożeń wyciekała z organizacji.
Bardziej naiwni pozostawali bez opieki i przemyśleń tych, którzy byli tam
wcześniej.
- W AI zawsze brakło starszej kadry, ludzi którzy posiadali już wcześniej
doświadczenia klęsk politycznych. Za ich eliminowaniem przypuścić można
celowe działanie obcej agentury. Kierować na wywrotkę naiwnością można
"kadzeniem", co znamy z Polski.
A bez wiedzy i świadomości możliwości działań obcej dominacji za
pomocą środków wywiadu żaden ruch społeczny nie ma szans.
- Z mojej perspektywy ewidentną oznaką obcej dominacji były zmiany
wprowadzone w życie na odbywającym się co dwa lata
Zjeździe w Dakarze w sierpniu 2001: odstąpienie od zasad przyjętych przez
założycieli i rozszerzenie działalności z walki o uwolnienie więźniów
sumienia na "wszystkie prawa człowieka", które AI zapragnęła definiować
sobie sama. To wtedy prawem człowieka stało się dla AI prawo do aborcji
i z organizacji wystąpili kluczowi działacze związani z religią chrześcijańską.
Informacji o tym nagłaśnianym wtedy Kongresie oraz przyjętych zmianach
trudno dziś znaleźć na stronach AI oraz w wikipedii. Jak brzmiały uchwały,
kto je zaproponował i iloma głosami je przegłosowano o dziwo trudno dziś
dociec !
Niemniej oznaki rozpadu i degradacji ideałów pierwotnej AI widoczne
były już wcześniej.
Wymagało to lat systematycznej pracy, żeby dobić AI do dna,
jakim jest dzisiejsze stanowisko dotyczące Ukrainy.
|
|